Człowiek w żelaznej masce. The Man in the Iron Mask. 1998. 7,0 91 666 ocen. Gorzej jeżeli dany film po przetłumaczeniu ma tytuł identyczny jak inny.
Kup teraz na Allegro.pl za 112,19 zł - THE MAN IN THE IRON MASK (CZŁOWIEK W ŻELAZNEJ MASC (12501885436). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
Wiadomo tylko, że został aresztowany w 1669 r. i osadzony w twierdzy w Pignerol w Piemoncie. W 1679 r. przeniesiono go na Wyspę św. Małgorzaty, a w 1698 r. do Bastylii. W czasie ostatniej "przeprowadzki" nosił czarną jedwabną maskę, z której plotka uczyniła żelazną. Tajemniczy więzień zmarł w 1703 r. i został pogrzebany
Film DVD Człowiek W Żelaznej Masce (Le Masque De Fer) (DVD) ⏩ - już od 9,00 zł recenzje i opinie, porównanie cen w 2 sklepach ⏩ Zobacz najlepsze Akcji, Animowane, Familijne, Przygodowe, Sensacyjne w
Człowiek demolka 1993 lektor pl. Odblokuj dostęp do 14369 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Włącz dostęp. Dodał: damian-zukowski87. John Spartan (Sylvester Stallone), ugania się za psychopatycznym blondynem Simonem Phoenixem (Wesley Snipes), który porywa autobus z ludźmi
Rok produkcji: 1995. Premiera: 1995. 05. 10. Barwny, 94 min. Waldemar Łysiak, z zawodu architekt, historyk sztuki i konserwator zabytków, pierwsze sukcesy literackie zawdzięcza udziałom w konkursach. W 1974 roku nagrodzono jego słuchowisko pt. "Człowiek w żelaznej masce", dwa lata później - nowelę "Koziodój".
Człowiek-demolka. Film sensacyjny Los Angeles stało się sceną walk i przemocy. W tej ponurej rzeczywistości rozgrywa się batalia pomiędzy policjantem Spartanem, zwanym Człowiekiem-demolką, a sadystycznym psychopatą Simonem Phoeniksem.
Człowiek z magicznym pudełkiem (2017) Cały film PL 1080p premium. 02:12:15. Człowiek w żelaznej masce (1998) [Lektor PL] 1080p. 30:19. *Iron Man 3* robi to IDEALNIE 1080p. 01:35:16. Człowiek o żelaznych pięściach - The Man with the Iron Fists (Akcja, 2012) [Lektor PL] 720p. 01:32:25. Spider-Man/W sieci kiczu Cały Film Lektor PL 720p.
Komentarze do: Człowiek o żelanych pięściach 2012 Bluray lektor pl. W jednej z chińskich wiosek pracuje czarnoskóry Kowal (RZA). Planuje uzbierać wystarczającą ilość pieniędzy, by móc opuścić wioskę ze swoją ukochaną. Okazji do zarobku ma wiele, bowiem w wiosce istnieje kilka wrogich klanów zaopatrujących się u niego w broń.
ROZDZIAŁ I. The Prisoner. Część 1 Od pojedynczej transformacji Aramis jest w spowiednika zamówienia, Baisemeaux nie było już tym samym człowiekiem. Do tego okresu, miejsca, które Aramis orzekł w godny gubernatora oszacowanie, że z prałatem, którego szanował i znajomego, któremu zawdzięczał dług wdzięczności, ale teraz czuł się gorsze, i że Aramis był jego mistrzem.
kpZ8na. Młoda czarująca Amerykanka, Jane Callahan , jedzie do Rosji. Podróż w głąb nieznanej krainy wcale nie jest nużąca. W przedziale Jane pojawia się grupa niesfornych kadetów, którzy zapewniają aż nadto atrakcji. Wśród nich wyróżnia się przystojny i żywiołowy Andriej Tołstoj . Wkrótce okazuje się, że Andrieja i Jane łączy nie tylko miłość do muzyki. Tołstoj bez pamięci zakochuje się w pięknej i niezwykłej cudzoziemce. Jane wysiada na stacji w Moskwie, gdzie czeka na nią Douglas McCracken , ekscentryczny wynalazca, konstruktor gigantycznej machiny do wyrębu lasów. Teraz usiłuje on uzyskać poparcie Wielkiego Księcia , które miałoby ułatwić sprzedaż wynalazku. Aby osiągnąć swój cel, McCracken angażuje Jane. Przedstawiając ją jako swoją córkę, ma nadzieję, iż panna Callahan swym nieodpartym czarem zawróci w głowach urzędników i potencjalnych klientów i skłoni ich do korzystnych decyzji. W nadziei na odnalezienie Tołstoja, Jane odwiedza Szkołę Kadetów. Tam poznaje generała Radłowa , człowieka, którego na życzenie McCrackena ma uwieść. Radłow, typ umysłowo i fizycznie raczej ociężały, z łatwością wpada w sidła pięknej Amerykanki i zamierza prosić o jej rękę. W celu odczytania tekstu oświadczyn Radłow zabiera ze sobą Tołstoja, lekceważąc uczucia, jakie żywi on do Jane. Miotany gwałtownymi emocjami Andriej, nie zważając na matrymonialny cel wizyty generała, wyznaje miłość Jane. Jest rok 1530 i ludzie mają dość już wyuzdanych orgi ... Jest rok 1530 i ludzie mają dość już wyuzdanych orgii seksualnych księży katolickich i całej tej ich nieprawości, do tego stopnia ,że wielu ludzi jest przekonanych, że dzień sądu ostatecznego jest blisko przez to co księża z całym duchowieństwem wyczyniają ,Ludzie wiedzą, że wszystko to ohydny grzech popełniany przez sługi boga w imię jego .Dlatego nie wytrzymują i seria rewolt przetacza się przez Europę przeciw duchowieństwu. Ludzie buntują się nie tylko przeciwko katolickiemu klerowi, ale nawet przeciw luterańskim naukom. Ruch anabaptystów głosi, że ci, którzy są wrogami prawdziwej wiary - zostaną utopieni w morzu krwi. Gdy ta doktryna zaczyna panoszyć się w niemieckim mieście Münster, nowo wybrany biskup Franz Waldeck, decyduje się ruszyć przeciwko fałszywym prorokom: Janowi Bockleson i Janowi Matthys. Po to aby" ukręcić łeb całej sprawie i wszystko pozamiatać pod dywan". Jest rok 1530 i ludzie mają dość już wyuzdanych orgi ... Jest rok 1530 i ludzie mają dość już wyuzdanych orgii seksualnych księży katolickich i całej tej ich nieprawości, do tego stopnia ,że wielu ludzi jest przekonanych, że dzień sądu ostatecznego jest blisko przez to co księża z całym duchowieństwem wyczyniają ,Ludzie wiedzą, że wszystko to ohydny grzech popełniany przez sługi boga w imię jego .Dlatego nie wytrzymują i seria rewolt przetacza się przez Europę przeciw duchowieństwu. Ludzie buntują się nie tylko przeciwko katolickiemu klerowi, ale nawet przeciw luterańskim naukom. Ruch anabaptystów głosi, że ci, którzy są wrogami prawdziwej wiary - zostaną utopieni w morzu krwi. Gdy ta doktryna zaczyna panoszyć się w niemieckim mieście Münster, nowo wybrany biskup Franz Waldeck, decyduje się ruszyć przeciwko fałszywym prorokom: Janowi Bockleson i Janowi Matthys. Po to aby" ukręcić łeb całej sprawie i wszystko pozamiatać pod dywan". oglądaj online Francja. Od 1940 roku wszystkie luksusowe hotele są ... Francja. Od 1940 roku wszystkie luksusowe hotele są rekwirowane i przekształcane na sztaby dla nazistów. Tak też dzieje się w wypadku prowadzonego przez Maxime i Solange Verdier Francuskiego Pałacu Królewskiego, w którym niemiecki kontrwywiad miał swoją centralę. Hotel zaczyna żyć własnym życiem, a jego właściciele zostają wplątani w różne ryzykowne sytuacje. Podczas wojny, żydowska nastolatka o imieniu Edith, ... Podczas wojny, żydowska nastolatka o imieniu Edith, zostaje osadzona w obozie koncentracyjnym. Dzięki przyjacielskiemu i życzliwemu doktorowi, który pomaga ukryć jej prawdziwą tożsamość dostaje pracę obozowego kapo. Nowa władza uderza jej do głowy i zaczyna jej nadużywać z czasem coraz bardziej upodabniając się do Nazistów. Sprowadzona na ziemię przez śmierć swojej bliskiej przyjaciółki, Edith organizuje próbę ucieczki. Sierżant Michael Dunne zostaje ciężko ranny podczas ... Sierżant Michael Dunne zostaje ciężko ranny podczas walk na froncie we Francji. Wraca do rodzinnej Kanady poturbowany nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. W szpitalu opiekuje się nim nieco tajemnicza, atrakcyjna pielęgniarka Sara . Dziewczyna pomaga mu się pozbierać emocjonalnie, a ich relacje szybko wychodzą poza schemat „pacjent–pielęgniarka”. Wybucha wielka, gorąca miłość. Ale czasy nie sprzyjają szczęściu. Kiedy młodszy, słabowity brat Sary, David (Joe Dinicol), zostaje wysłany na front, Michael postanawia również powrócić do Europy, aby móc chronić delikatnego chłopaka. Razem biorą udział w jednej z najkrwawszych i najbardziej kontrowersyjnych kampanii I wojny światowej. Słynna bitwa pod Passchendaele, toczona była w przeraźliwie ciężkich warunkach, a w zaciętych walkach zginęło lub odniosło rany prawie pół miliona żołnierzy alianckich. I wojna światowa. Porucznik Frederic Henry służy oc ... I wojna światowa. Porucznik Frederic Henry służy ochotniczo w szeregach armii włoskiej. Zakochuje się z wzajemnością w młodej Angielce - Catherine Barkley. Gdy zostaje ranny, dzięki pomocy przyjaciela, majora Rinaldiego, trafia do szpitala w jego ukochana jest tam pielęgniarką. oglądaj online Stary już i schorowany włoski kompozytor Antonio Sal ... Stary już i schorowany włoski kompozytor Antonio Salieri chciał popełnić samobójstwo - bez skutku. Podczas rekonwalescencji w szpitalu psychiatrycznym opowiada on młodemu księdzu historię swojego życia - naznaczonego piętnem zbrodni. Był on bowiem jedynym człowiekiem który potrafił dostrzec całkowite i boskie piękno muzyki Wolfganga Amadeusza Mozarta. Choć całe życie postępował zgodnie z nakazami swojej religii, Salieri nie otrzymał od Boga takiego talentu, który mógłby uczynić go równym Mozartowi. Zarzuca więc Bogu, że z premedytacją wręcz dręczy go, każąc doceniać i rozumieć wspaniałość twórczości Austriaka, a obdarowując geniuszem zuchwałego, aroganckiego i zupełnie pozbawionego zasad Amadeusza dogłębnie skrzywdził i zakpił z niego, bardziej godnego Salieriego. Antonio wymyśla więc przebiegły plan, który ma całkowicie pogrążyć Mozarta i pozbawić go życia. By go wprowadzić w życie, najpierw musi wkupić się w łaski rozkapryszonego geniusza, który niestety nie stroni od alkoholu i hulaszczego trybu życia, a to nie poprawia kondycji jego wątłych funduszy. oglądaj online Rzecz dzieje się współcześnie w Nowym Yorku. Christi ... Rzecz dzieje się współcześnie w Nowym Yorku. Christine Day występuje na Broadway`u. Zostaje poproszona o występ w musicalu, do kórego muzyke napisał 100 lat wcześniej niejaki Eric Destler. Swego czasu Eric zawarł pakt z diabłem, że świat będzie cenić muzykę, lecz diabeł postawił warunek: ceną za wypełnienie tego życzenia będzie okaleczona twarz Erica. Kiedy Christine zaczyna śpiewać utwory skomponowane przez Erica zostaje przeniesiona do1881 roku, do opery londyńskiej, gdzie tajemniczy geniusz będzie się starał utorować jej drogę do kariery. Francja, XVII/XVIII. Książę Philippe De Nevers wraz ... Francja, XVII/XVIII. Książę Philippe De Nevers wraz z dzielnym kawalerem De Legardere wyrusza do swojej ukochanej, która właśnie urodziła jego dziecko. W tym czasie jego kuzyn planuje go zabić, aby zdobyć władzę. W czasie swojego ślubu De Nevers i jego wybranka zostają zabici. Natomiast dziecko (dziewczynkę-Aurore) ocala De Legardere, który obiecał przyjacielowi, że go pomści. Mija 16 lat, a Aurora staje się piękną kobietą, a jej opiekun przygotowuje precyzyjnie zemstę.
Bez wyroku, bez tożsamości, bez policyjnych archiwów, niezauważany, pozbawiony wolności przez 34 lata, zdany na łaskę innych – człowiek przyodziany w maskę na twarzy, której praktycznie w ogóle nie zdejmował, część swojej odsiadki spędzał w forcie na Wyspie Świętej Małgorzaty. Fort Royal jest najsłynniejszą atrakcją turystyczną większej z wysp Leryńskich, przyciągający do siebie turystyczną gawiedź, potrafiący przenieść w przeszłość i zapoznać z bogatą historią tego regionu. Świetnie zachowany i regularnie pielęgnowany jest nieskazitelnym pomnikiem historycznym, doskonale ukazującym burzliwy okres 17 wieku. Samotność w forcie… Po relaksacyjnej chwili spędzonej na najokazalszej i najlepiej dostępnej plaży na wyspie udaliśmy się w kierunku fortu. Nie bardzo wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać, czym przywita nas ten zamknięty za pokaźnymi murami świat, widzieliśmy, co prawda fragmenty budynków i ich czerwone dachy, jednakże, co jest w środku było dla nas zagadką. Jedyne, co od razu się nasuwało na myśl, to to, że fort musiał być twierdzą trudną do zdobycia. Szczególnie od strony morza, gdzie oprócz ogromnych rozmiarów muru obronnego, wystrzeliwały z wody na wysokość 30 metrów pionowe niemalże klify. Bardzo rozsądny pomysł zakiełkował w głowach budowniczych tak, aby akurat w tym konkretnym miejscu stworzyć główną bazę mieszkalną na wyspie. Twierdza z całą pewnością stwarzała nie lada problemy, aby się z nią uporać, aby się do niej dostać, aby ją zdobyć. Choć jak pokazała historia zdarzyło się, że zmieniała swoich właścicieli. Niemniej jednak, ów urwiska i wysoki mur mogły dawać pokaźną gwarancję bezpieczeństwa i spokoju. Takowa błogość, stan, w którym czas najwyraźniej zwolnił swój bieg panuje na wyspie w czasach dzisiejszych. Jedynie jachty i łódki sennie snujące się po lazurowych wodach La Baie de Cannes, jedynie kursujący prom pasażerski cyklicznie dowożący tutaj turystów i garstka różnych pracowników kręcących się w rozmaitych obszarach wyspy powodowały, że cokolwiek się tam działo. Fort od strony morza KIEDY WYSPA ŚW. MAŁGORZATY ZNANA BYŁA JAKO ,,LERO’’ Antyczny gród znajdował się w najwyższym punkcie wyspy i jego naturalnym obrońcą były strome, skalne urwiska. Gród ów zamieszkiwano od 6 wieku p. n. e do 4 wieku n. e. Wyspa Lero w 2 wieku n. e. wydaje się być ściśle związana z cywilizacją Celtycko-Liguryjską, w czasie, gdy Rzym miał kontrolę nad wybrzeżem. Według starożytnych tekstów wyspa była znana z sanktuarium.. Podczas wykopalisk archeologicznych natrafiono na zagadkowe ślady, poświęcone bożkowi Leronowi – znalezisko to świadczy o istnieniu na wyspie tajemniczego miejsca kultu. Na początku 5 wieku, na sąsiednią wyspę dotarł pustelnik Św. Honorat i od tego momentu mniejsza z wysp dostała imię Lerina. Przyświecała mu idea, aby z dala od reszty świata znaleźć ustronne i spokojne miejsce na kontemplację i modlitwę. Jak pomyślał tak też zrobił – wzniesiony przez Św. Honorata klasztor, był pierwszym w chrześcijańskich czasach Galii. Lerina przemianowana została później na Wyspę Św. Honorata a Lero przybrała nazwę Św. Małgorzaty, która według legendy była siostrą Honorata. Historia wyspy aż do 17 wieku jest ściśle związana z historią klasztoru oraz z wydarzeniami, które wstrząsały tą częścią Morza Śródziemnego: najazdami Saracen, atakami piratów, Genueńczyków lub też korsarzy katalońskich. Przeszliśmy niecały kilometr zanim znaleźliśmy się przed głównym wejściem do fortu. Tak jak w innych częściach wyspy drogi były raczej gruntowe tak tutaj mieliśmy przyjemność korzystania z asfaltowej alejki. Mury obronne rzeczywiście okazały się być spore, co najmniej kilkumetrowe, troszeczkę podniszczone, ale ogólnie sprawiały wrażenie solidnych. Przed nimi ustawiono dwie pokaźne armaty – zapewne pamiętające niespokojne czasy sprzed 200 lat – były też skromne drzewka i całe mnóstwo kamyczków. Po króciutkiej pauzie, kupiliśmy wejściówki (3 euro za jednego) i weszliśmy na teren fortu… HISTORIA FORTU Wyspa św. Małgorzaty znajduje się na morskim szlaku, łączącym Włochy, region Prowansji we Francji oraz Hiszpanię. Fort Royal był zbudowany w pierwszej połowie 17 wieku i składał się z 3 bastionów wznoszących się od strony południowej. Podczas Wojny 30-letniej, która podzieliła Europę w 17 wieku, na 2 lata wyspę zajmują wojska Hiszpańskie – pod ich panowaniem poprawie ulega system obronny fortu. Po tym czasie wyspę, a wraz z nią również i fort, zdobywają Francuzi, kończąc tym samym okres władania niedawnych najeźdźców. Wszelakie sprawy związane z obronnymi funkcjami fortu wieńczy Sebastien Vauban – komisarz generalny fortyfikacji Francji za czasów Ludwika IV, – który odwiedza Fort Royal trzykrotnie, kończąc umocnienia. Funkcja militarna, do którego w drugiej połowie 17 wieku dodano również funkcję więzienia – trwała aż do 20 wieku. W 1927 roku fort został dodany do zabytków historycznych, z kolei swoją wojskową wartość utracił w 1944 roku, gdy został opuszczony. W 1993 roku został przejęty przez miasto Cannes i dziś bardzo chętnie wita turystów, zapraszając ich do swoich historycznych budowli. Tuż za główną bramą… Co się rzucało w oczy? Na początek, przynajmniej dla mnie katorga jazdy wózkiem po niemiłosiernie nierównym podjeździe. Rzecz kolejna – mnóstwo kamienia (budynki, podłoże, mury), z czasem wędrowania taka jakaś jedyna w swoim rodzaju swoista ,,suchość’’, a także spokój (chyba cała wyspa nim obecnie emanuje?). Rozsądną decyzję obraliśmy parę godzin wstecz, nie wchodząc tuż po przypłynięciu od razu do fortu – nie uniknęlibyśmy tłoku, to pewne a tak, po zostawieniu sobie tej atrakcji na koniec, byliśmy tam praktycznie sami. Przechadzaliśmy się pomału, bez zbędnego pośpiechu – tak jak to powinno w tego typu miejscach wyglądać – chociaż mieliśmy na to określony czas i należało się w nim zmieścić. Zaglądaliśmy w rozmaite zakamarki, wchodziliśmy w fortowe zaułki, przemieszczaliśmy się po ziemno-brukowanych wąskich i szerokich alejkach, z zaciekawieniem wkraczaliśmy do bram i odnajdywaliśmy w nich przydomowe, zamknięte podwórka. Wszystkie budynki w forcie miały fasady koloru żółto-brązowego bądź różowawego a wszystkie okna i okiennice pomalowano na zielono. Niektóre budowle odnowiono, większość jednak była odrapana, ale w żadnym wypadku niezaniedbana, miały one w tym swoim zniszczeniu urok i fajnie wpisywały się w całość tego miejsca. Dzisiaj w fortowych uliczkach nie ma już prawie nikogo… Do biletów dostaliśmy mapkę informacyjną. Można było przejść się wskazaną trasą wiodącą dokoła wałów i kończącą się w budynku więzienia i muzeum. Inna opcja zakładała wędrówkę poprzez ponumerowane i wskazane na mapie najważniejsze miejsca i budynki. Nie skorzystaliśmy ani z jednej ani z drugiej. Szliśmy po swojemu, tak trochę po omacku, staraliśmy się zobaczyć jak najwięcej i chcieliśmy wyrobić sobie, jako taki pogląd tego fortu. Rzecz, którą zaobserwowaliśmy i która nas trochę zdziwiła był fakt, że do żadnego domu nie dało rady wejść. Dziwne, bo na tyle budowli i na tak dość spory obszar całości, powinna być taka możliwość. No chyba, że była, ale ją przeoczyliśmy. Na wyspie nie występują żadne źródła mineralne, tak, więc praktycznie od zawsze w forcie miewano problemy z wodą. Dzisiaj rozwiązane jest to łatwo i przyjemnie, bo woda pochodzi z lądu i dociera poprzez podwodny rurociąg. Starożytni Rzymianie i ludność w 17 wieku rurociągu jednak nie posiadali i niewątpliwie trudnością było stawienie czoła niedostatkom wody w momencie, gdy należało przetrzymać oblężenie twierdzy, wszystkich napoić czy też ugasić pożar. Studnia W centralnym punkcie fortu znajduje się prostokątny plac, który mógł służyć na rozmaite zbiórki bądź apele. Widzieliśmy go kilkukrotnie, przecinając różne uliczki aż w końcu do niego dotarliśmy. W okolicy bawiły się dzieci, z jednego z domów za nami dochodziły jakieś głosy, – co się okazało? W forcie organizuje się kolonie i obozy dla dzieci. Doprawdy nie można chyba sobie wymyślić bardziej oryginalnego miejsca na tego typu wakacyjne imprezy, choć z drugiej strony, oprócz małego sklepiku ze słodyczami, który znajdował się w południowej części prostokątnego placu, średniej jakości boiska do piłki, stołu do ping-ponga i koszów do koszykówki nie było tam praktycznie nic do roboty. A nie sądzę, że dzieciaki dzień w dzień inspirowały się historią tego miejsca i z wypiekami na twarzy wizytowały muzeum. Można wyjść poza mury fortu, ale wyspa jak to wyspa, jest ograniczona i oprócz kąpieli w morzu i ewentualnych zabaw w okolicznych laskach, nie wiele tam się dzieje. Patrząc oczywiście oczyma dziecka i mając perspektywę tygodnia bądź dwóch spędzania wakacji w takiej scenerii. Obszerny plac w środku fortu Od studni, która jest najdalej (oprócz więzienia i muzeum) wysuniętym obiektem w forcie do prostokątnego, brukowanego placu idzie się pomiędzy dwoma rzędami niewysokich, parterowych budynków. Były one zamieszkiwane przez żołnierzy, natomiast z dwóch narożnych, piętrowych domków korzystali podoficerowie i młodsi oficerowie. Dzisiaj koszar niestety zwiedzać nie wolno, służą one różnym grupom młodzieżowym bądź też członkom stowarzyszeń uczestniczących w rozmaitych kursach. Nieopodal głównego wejścia mamy kaplicę, którą wybudowano w połowie 17 wieku. Później dodano dzwonnicę mając na celu między innymi stworzenie dobrego punktu obserwacyjnego. Kapłan prowadził parafialny rejestr, z którego dowiadujemy się, że regularnie odprawiane były chrzciny, śluby oraz zgony. Dziś kaplica jest konserwowana i może być wykorzystywana do różnych obrzędów religijnych. Niedaleko kaplicy, idąc trochę bardziej na południe natrafiamy na magazyn materiałów wybuchowych. Przechowywano w nim proch do fortowych pistoletów i armat; ze względu na swoją funkcję musiał spełniać określone kryteria – należało uważać, aby nie dostał się tam ogień a jednocześnie trzeba było utrzymać proch suchym. Magazyn znajduje się w jednej z trzech południowych baszt i jest tak jakby wgłębiony w ziemię. Posiada system wentylacji, podłogę wykonano z drewna a jego grube sklepienie dowodzi, że musiał być częstym celem wrogich kul armatnich. Od strony klifów, gdy spojrzy się daleko przed siebie, za wody La Baie de Cannes, widać praktycznie w całej rozciągłości Cannes. Stojąc tak można powiedzieć, że mamy interesujący kontrast pomiędzy starym a nowym, bo z jednej strony otacza nas cały ten fortowy świat a z drugiej, niemal na wyciągnięcie ręki mamy nowoczesne miasto, jachty i teraźniejszość. Z wolna zbliżaliśmy się do ostatniego celu podczas całej tej fortowej przechadzki – nie zostało już nam zbyt wiele czasu a chcieliśmy zobaczyć, co kryją w sobie mury więzienia oraz muzeum. Ażeby do nich dojść, przechodzi się poprzez jeszcze jedno interesujące miejsce. Pomimo, że teraz – oprócz dość sporego obszaru porośniętego trawą – nie ma już tam praktycznie nic, to jednak w odległych czasach tętniło tam życie. W otwartym wykopie o wymiarach 30 x 5 metrów prowadzono wiele wykopalisk archeologicznych. Udało się odnaleźć małe uliczki oraz antyczne mieszkania, które pochodziły najprawdopodobniej z 1 wieku Natrafiono na imponujący, składający się z ośmiu półokrągłych przypór, mur, który poprzez swoją masywną konstrukcję mógł spełniać obronną rolę, – ale z drugiej strony nie jest powiedziane, że nie chodziło o przepych i bogactwo. Musee de la Mer Museum of the Sea usytuowane jest w samiusieńkim rogu twierdzy, w najbardziej uderzającym i efektownym miejscu w forcie, tuż nad przepaścią i morzem. Budynek widać, że odnowiony, tak jakby dobudowany, (choć oczywiście pewnie nie był), przylegał do części więziennej całej budowli. Zwane ,,Starym Zamkiem’’ , postawione w 17 wieku , muzeum stoi w najstarszej części fortu, zbudowane na pozostałościach z okresu rzymskiego i Średniowiecza. W celu zapewnienia obrony wyspie, która często była atakowana przez Saracan, w rogu budynku, w Średniowieczu została zbudowana wieża. W 1860 wzniesiono semafor, umożliwiający transmisję wiadomości telegraficznych. CZŁOWIEK W ŻELAZNEJ MASCE ,,Człowiek w żelaznej masce’’ rozsławiony przez Waltera i Aleksandra Dumasa jest najsłynniejszym więźniem w historii. ,,To więzień, którego nazwiska nikt nie zna, którego twarzy nikt nie widział, tajemnica życia, cień, enigma…’’ – jak pisał swego czasu Victor Hugo, inspirując tym samym przyszłe pokolenia historyków i powieściopisarzy. Co do tego, kim była ta słynna sylwetka, nie ma żadnej pewności. Zostało zasugerowanych około 60 tożsamości – najbardziej z nich naciągana jest ta, że człowiekiem w żelaznej masce miał być brat bliźniak Ludwika XIV. Hipoteza ta, uważana dziś za szaloną, wciąż jest ulubionym tematem hollywoodzkich hitów. Jako, że Victoria ucięła sobie akurat drzemkę, a budzić jej nie mieliśmy za bardzo serca, toteż Ewelina została z nią na dworze, korzystając przy okazji z ciepełka spadającego z nieba, a ja ruszyłem do oglądania – później mieliśmy się wymienić. W środku za biurkiem siedziała kobieta, obładowana przeróżnymi broszurkami informacyjnymi, sprawdzała bilety, służyła pomocą i witała się ze wszystkimi. Był też kolejny pracownik, który spacerował po całości i pilnował, aby wszystko było jak należy. Miedzy innymi zwracał uwagę, żeby w części więziennej nie fotografować. Przywitawszy się i ogarnąwszy wzrokiem wszystko to, co znajdowało się w obszernej, parterowej sali, skierowałem się następnie tam, gdzie swego czasu przebywał ,,Man in the Iron Mask’’ – czyli do więzienia. 34 LATA POZBAWIENIA WOLNOŚCI Był więziony w twierdzy Pignerol przez 12 lat, począwszy od roku 1669; 6 lat w Exilles, 11 lat w forcie na Wyspie Św. Małgorzaty a następnie w 1698 roku został przewieziony do Bastylii w Paryżu, gdzie po pięciu latach w 1703 roku zmarł. Po śmierci jego rzeczy osobiste i legendarna maska (aksamitna lub ze skóry z metalowymi zawiasami) zostały spalone. Cela ,,Człowieka w żelaznej masce” Funkcja więzienna została dodana w forcie pod koniec 17 wieku. Każdy, kto stanowił zagrożenie dla monarchii, zostawał zsyłany na wyspę św. Małgorzaty. Na polecenie króla, ludzie byli więzieni bez wyroku, część więźniów osadzono na prośbę swoich rodzin. Dzisiaj żadnych przymusów już nie ma, każdy może sobie wejść i wyjść bez przeszkód, zobaczyć cele, poczuć namiastkę tego, co czuli kiedyś więźniowie. Nie wiem jak to wyglądało w 1780 roku, ale w 2012 napotkałem ciszę i spokój, praktycznie żadnych odgłosów, stuków czy szmerów – niewiele się działo i ktoś, kto nie potrafił uruchomić własnej wyobraźni, pewnie podczas odwiedzin i oględzin cel, nie odczułby nic. Samych pomieszczeń ubezwłasnowolnienia jest zaledwie kilka, tak jakby więzienie było elitarne, tylko dla wybranych. WSZECHPOTĘŻNY OPIEKUN WIĘZIENNY Opiekun więzienny Człowieka w żelaznej masce – Benigne Dauveigne de Saint-Mars – gubernator wszystkich twierdz, w których był więziony, prawdopodobnie rozpoczął mit tego nieznanego więźnia. Szczególne znaczenie miał dla Saint-Marsa moment, w którym dostał list od Louvoisa – genialnego ministra wojny w Królestwie Ludwika XIV – na temat tego sławnego później więźnia. Wiadomość ta dała mu poczucie dumy, że będzie miał pod opieką najsławniejszego więźnia w całej Francji. Listy więzienne Przechodziłem z jednego pomieszczenia do drugiego – wszystkie praktycznie identyczne, choć trzeba przyznać, że dosyć spore – więzień/więźniowie trochę przestrzeni mieli. Z drugiej strony bardzo ubogie, przynajmniej dzisiaj, bo pewnie kiedyś musiały tam stać jakieś łóżka, krzesła bądź stoły. Człowiek w żelaznej masce podobno narzekać nie mógł, bo akurat jego cela urządzona była ,,na bogato’’ i w dodatku wszystko miał dla siebie, ale inni? Sprawnie uporałem się z tą częścią budynku, strażnik zdążył mnie upomnieć, że robienie zdjęć nie jest mile widziane (swoją drogą ciekawe, dlaczego?) i po kilkunastu minutach przeszedłem przez salę informacyjną i podążyłem do muzeum. CELA CZŁOWIEKA W ŻELAZNEJ MASCE Uwięziony na wyspie Św. Małgorzaty, ,,Człowiek w żelaznej masce’’ mówił sam do siebie i nie ujawniał nikomu swojej twarzy. Jedyną osobą, przed którą zdejmował maskę był jego opiekun więzienny Saint-Mars. Jedyna szansa na wydostanie się z zamknięcia widniała w codziennych mszach odprawianych przed ołtarzem znajdującym się w korytarzu nieopodal drzwi swojej celi, z której ,,Man in the Iron Mask’’ chętnie korzystał. Jego cela, z której dziś nic już nie zostało, miała funkcjonalne meble, tapety, gobeliny i dywany. Więzienie wydawało się być wygodne, z płomieniami ognia figlarnie tańczącymi w kominku i całym tym powyższym sprzętem. Nie pozostało nic od ,,Człowieka w żelaznej masce’’, chyba, że zagadka jego tożsamości, która nigdy nie pozostanie w pełni odgadniona. Tutaj na szczęście nikt mi nie zabraniał wyciągania aparatu, więc mogłem sobie wszystko ładnie pięknie, tak jak mi się tylko podobało, fotografować. A było, co, trzeba przyznać. Z zewnątrz się nie zapowiadało, choć trochę wzrostu budynek muzeum miał, ale w środku do oglądania było mnóstwo rzeczy. Samych sal, korytarzy i schodów prowadzących napotkałem bez liku, wszystko na kilku piętrach, wzorcowo połączone a i ekspozycja została przejrzyście powystawiana. Przeważały naczynia, mnóstwo pięknych, bardzo dobrze zachowanych, pochodzących z czasów Rzymskich przedmiotów domowego użytku. Misternie zdobione talerze, różnych rozmiarów i kształtów amfory, niektóre ogromne, na co najmniej metr wysokości, w większości gliniane. Część przedmiotów udało się znaleźć w niemal nienaruszonym stanie, po innych pozostawiały tylko fragmenty, popękane części waz, kubków, bukłaczków czy donic. Znamienita większość, jeśli nie wszystkie, pamiętały czasy z, przed co najmniej 2 tysięcy lat. Wiekowa ekspozycja Wizytując najwyższe piętro dałem się złapać na krótką pogawędkę. Przyuważył mnie ów ochroniarz/pracownik muzeum, który okazał się całkiem w porządku gościem, co troszeczkę mnie zdziwiło po uprzednim zwracaniu mi uwagi, że nie wolno fotografować. Okazało się, że pochodzi z Marsylii, że interesuje go futbol, generalnie cała pogawędka toczyła się właśnie na tematy piłkarskie, oczywiście gadaliśmy w języku Szekspira, mój był troszeczkę lepszy :-), ale jakoś udawało nam się porozumieć. Po paru minutach ochroniarz dopadł kogoś innego a ja po cichu się oddaliłem i powolutku zacząłem kierować się w stronę wyjścia. Bardzo cenne znaleziska Wymieniłem się z małżonką, która poszła na szybką przechadzkę do środka a ja zostałem przy ciągle śpiącej córce. Do odpłynięcia promu mieliśmy jakieś 30 minut, czekając na Ewelinę spoglądałem do aparatu i zerkałem w stronę ludzi zbliżających się w kierunku muzeum. Nie była to jakoś przesadnie wielka grupa, ale okazało się, że znów mieliśmy dobrego czuja przychodząc tutaj akurat w tym konkretnym momencie. Preferuję raczej zwiedzanie indywidualne, ewentualnie w gronie tylko kilku osób i Museum de la Mer poczęstowało nas taką właśnie formą, dlatego też byłem ogromnie usatysfakcjonowany, gdy zakończyliśmy wizytę w Fort Royal. Stateczek przypłynął o czasie, kończyła się nasza wizyta na wyspie św. Małgorzaty i choć mówiliśmy sobie, że może uda nam się jeszcze tam zawitać, to w gruncie rzeczy wiedzieliśmy, że nasza noga już tam podczas canienskich wakacji raczej nie postanie. Pomalutku płynęliśmy w stronę Cannes, na początku nieśpiesznie, później o parę węzłów szybciej i przypatrywaliśmy się oddalającym się brzegom największej z Wysp Leryńskich. Troszeczkę podmęczeni, ale szczęśliwi. Pierwsza część trzeciego dnia w Cannes została należycie zagospodarowana, miło i aktywnie spędzona, na świeżym powietrzu, wśród drzew i krzewów, w wodzie, z historią w tle.
Nie ulega wątpliwości, że w roku 1669 do francuskiego więzienia na wyspie Świętej Małgorzaty trafił tajemniczy skazaniec o nieznanej tożsamości. Źródła podają, że więzień nazywał się Eustachy Dauger, jednak historycy nie są zgodni, czy było to jego prawdziwe nazwisko. Pewnym jest, że został objęty specjalnym nadzorem, a pilnować go mógł jedynie jeden strażnik: Bénigne Dauvergne de Saint-Mars. Ta wyjątkowa okoliczność, a także oczywiście fakt, że tożsamość mężczyzny skrywana była za osłoną z żelaza, pozwoliły pobudzić wyobraźnię badaczy i historyków. Już wówczas pojawiło się setki teorii, hipotez i domysłów. Historie te dodatkowo znalazły swoje ujście i spopularyzowały się w sztuce: od powieści Aleksandra Dumasa „Wicehrabia de Bragelonne” po adaptację filmową „Człowiek w żelaznej masce” z 1998 roku. Zarówno w filmie jak i książce tożsamość tajemniczego mężczyzny okazuje się należeć do brata bliźniaka panującego w tamtym okresie Ludwika XIV. Wolter - który także interesował się tą sprawą - również był podobnego zdania, choć w jego mniemaniu mężczyzna nie był bliźniakiem, a jedynie bratem z nieprawego łoża. Skazując go na taki los, król być może chciał uniknąć pomówień i obrazy rodziny. Inna teoria głosi, że za maską skryty był prawdziwy, biologiczny ojciec Ludwika XIV. Nie jest tajemnicą, że Ludwik XIII oraz Anna Austriaczka bardzo długo starali się o dziecko; wydaje się więc prawdopodobnym, że w celu utrzymania rodu skorzystano z usług „surogata”, którego ostatecznie należało „uciszyć” i pozbawić tożsamości, by nikt nigdy nie dowiedział się o tym fakcie. Najnowsze badania, przeprowadzone przez historyka prof. Paula Sonnino, zabierają jednak trochę tajemniczości tej sprawie i sprowadzają ją na bardziej konkretne tory. Soninno uważa, że odpowiedź na to pytanie nigdy nie była zwyczajnie prosta i dlatego niepotrzebnie takiej szukano; była skomplikowana, zagmatwana i nieoczywista, i przez to tak trudna do odkrycia. Według Sonnino więzień w istocie nazywał się Eustache Dauger, a rzekoma maska wcale nie była wykonana z żelaza, a tkaniny. Dauger był kamerdynerem, choć nie wiadomo czyim i dlaczego został skazany. Może mieć to związek z wszelakimi dworskimi intrygami i spiskami; Dauger w źródłach historycznych zapisany jest jako jeden z uczestników afery trucicielskiej, podczas której o uprawianie magii i trucie oskarżono paręset ludzi z bliskiego otoczenia Ludwika XIV. Być może Dauger powiedział coś za dużo i został za to ukarany? Niezależnie jednak od tego jakich odpowiedzi udziela współczesna nauka i najnowsze badania, człowiek w żelaznej masce pozostanie jedną z największych tajemnic historii. Jedynymi osobami, które ujrzały twarz tego nieszczęśnika byli ludzie wchodzący w skład komisji sędziowskiej. Niestety, wszyscy oni niedługo potem zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, zostawiając przyszłe pokolenia z zagadką, która prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozwiązana. Źródło:
człowiek w żelaznej masce cały film